Dziękuję. Nerwy są jak to przy budowie, ale że wszystko robimy sami to złościmy się tylko na siebie.
“Invasion of Mars”
Maj 2017 rok.
May 2017 year.
Zaczęłam nowy projekt, a ponieważ nie mam jeszcze nic do pokazania, opowiem jak w maju 2017 roku wyruszyłam na Marsa.
Myślę, że projekt się spodoba.
Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było wydrukowanie całego układu słonecznego w odpowiednich rozmiarach. Następnie musiałam wymyślić z czego zrobię swoje planety. Ten projekt miał być szczególny ponieważ planety miały być 3D.
Wiem, że brzmi to dziwnie, ale sami zobaczycie.
Bardzo chciałam by projekt był z jednej strony bardzo realistyczny, a z drugiej abstrakcyjny. Każda z planet w układzie wygląda inaczej i jest innego rozmiaru. Musiałam więc wymyślić z czego zrobię te planety.
Miałam kilka pomysłów, ale ostatecznie padło na kule styropianowe.
W internecie poszukałam sklepu który miał największy wybór takich kul i zakupiłam interesujące mnie rozmiary. Skąd wiedziałam jakich rozmiarów szukać? Gdy wydrukowałam sobie układ słoneczny w rozmiarze jakim chciałam aby była moja praca, każda z planet na projekcie miała konkretny rozmiar. Zmierzyłam średnicę planet i zakupiłam najbardziej zbliżone rozmiarowo do nich kule.
I recently started working on a new project, so I do not have anything new to show you. Instead let me tell you about how in May 2017 I began an excursion to Mars.
I think you will like this project. The very first thing I had to do was to print out the entire solar system in just the right size. Next, I needed to decide what kind objects to use to make the planets. This project was specific because I had to make the planets three dimensional.
I know that sounds weird, but you will see what I mean. On one hand I wanted this project to look very realistic, but on the other hand I wanted it to look a little abstract as well. Each planet in the solar system looks different and has a different size. I had to think about what to use to create the planets.
I had a few ideas but, in the end, I choose to use styrofoam balls.
I found a store online that had wide selection of styrofoam balls, and I bought the size that I was interested in. How did I know what sizes to look for? When I printed out the solar system in the size that I needed, every planet on my layout had the proper size scaled down to the size of my printout. I measured the diameter of each planet and then bought a sphere with the closest size I could find.
Kule były różne. Małe były pełne, a duże, puste w środku. Małe musiałam przecinać, aby zyskać połówki, a duże już były przepołowione.
The balls were different. The small ones were full inside, and the big ones were hollow. The small ones had to be cut in halves, but the big ones were already cut.
Gdy miałam już wszystkie kule, musiałam wymyślić jak je ozdobić żeby przypominały planety. Wybór padł na wełnę czesankową.
Spróbowałam czy da się za pomocą specjalnej igiełki ofilcować kulę. Efekt był niesamowity.
Zabrałam się więc do roboty. Musiałam szukać zdjęć na których, dana planeta była dobrze widoczna, a potem za pomocą filcowania przenieś jej wygląd na kulę styropianową.
Trwało to bardzo długo, ale powstały wszystkie, które były mi potrzebne.
When all the globes were ready, I had to come up with an idea of how to decorate them, so they would resemble real planets. I went with worsted wool.
I had to try and see if I can use a special needle to cover the ball with worsted wool. The effect turned out amazing.
So, I got to work. I needed to find pictures of each planet and then, using my method, try to copy its likeness onto the styrofoam ball.
It took lot of time, but I made those what I needed.
Pluton niestety nie pasował do wizji, więc go nie ma.
Pluto did not fit my vision, so I did not include it.
Gdy planety były już gotowe, należało przygotować drogę dzięki, której uda mi się dotrzeć na Marsa. Pierwszym krokiem było wrysowanie jej w projekt.
When all the planets were ready, I needed to prepare the path that I would use to reach Mars. The first step was to draw a layout.
Następnie musiałam “zbudować” drogę.
Next, I had to “build” my road.
Do budowy zastosowałam trójkąciki, wykonane metodą “latających gęsi”.
To build it I utilized triangles made using the flying geese method.
Gdy droga była gotowa, szybciutko wypikowałam niebo i przyszyłam ją do niego.
When my path was ready, I quickly quilted the sky and stitched it on.
No dobra, droga jest, planety prawie są, ale czegoś brakuje, tylko czego? No właśnie, zabrakło gwiazd. Gwiazdy powstawały długo i mozolnie.
So, the road is done, the planets are almost finished, but something is still missing. Of course, the stars.
The creation of the stars proved long and laborious.
Gdy gwiazdy już świeciły, musiałam umieścić na niebie planety. Najpierw je przykleiłam, a następnie jeszcze dodatkowo przyszyłam. Na wszelki wypadek na kilka godzin docisnęłam je do nieba, aby nie odpadły.
When the stars were finally finished and shining, I had to put the planets in the sky. I simply glued them on and then stitched them in. Just to be safe, I pressed them into the sky for a few hours to make sure they would not fall off.
Gdy wszystko było już gotowe, wstawiłam drogowskaz “Mars” bo może ktoś jeszcze chciałby zdobyć tą planetę.
When everything was ready, I put a signpost “To Mars” if anyone wishes to explore this planet.
4 komentarze
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Trzymam kciuki żeby cała ta budowa i przeprowadzka kosztowała Was jak najmniej nerwów. I obu budżet się spiął wg planu.…
Och Sylwio... zupełnie nie wiem co napisać... zostały piękne wspomnienia, o których piszesz. Przytulam mocno...
Bardzo dziękujemy.
WIELKIE gratulacje Sylwia & Sylwia! Doskonały z Was duet! Prace piękne. Miejsce godne prezentacji właśnie takich prac. Pozdrawiam Was obie…
Your talent has no limits ! ! ! And I love that ☺
Thank you
Podoba się i to jeszcze jak !
Dziękuję