Jolciu dziękuję w imieniu swoim i koleżanek które przyczyniły się do powstania tej narzuty.
„Spring is here”
Myślę, że ten wiersz idealnie pasuje do dzisiejszego wpisu.
I think, this short poem ideally reflects today’s post.
“W mym niedużym ogrodzie
Dużo mam pracy co dzień.
Plewię, kopię, sadzę, sieję,
Coraz większą mam nadzieję,
Że w ogrodzie wyrośnie kwiatek.
Może krokus albo bratek?
Czekam, klombik pielęgnuję.
Kiedy w końcu wykiełkuje?
A dziś rano – nie do wiary!
Aż włożyłam okulary!….”
Patrzcie co wykiełkowało.
Wierszyk znalazłam w Internecie, nie było autora.
“In my little garden
I have a lot of work every day.
I plow, I dig, I plant, I sow,
And I hope more and more,
That in my garden a little flower will grow.
Maybe a crocus or pansy ?
I wait, nursing the flower bed.
When will it eventually sprout ?
And this morning- unbelievable !
Until I put my glasses on!…..“
Look what sprouted.
I found the poem on the internet, there was no author credited.
Nie są może idealne, bo wciąż się uczę, ale podobają się zleceniodawcy.
Maybe they are not perfect, because I am still learning, but the customer likes them.
A tak powstały karteczki.
This is how the cards were made.
Projekt.
The project.
Tkaniny – farbowane ręcznie.
Fabrics-hand dyed.
Malowanie – farbami do tkanin.
Painting- with fabric paints.
Szycie ręczne – wykorzystanie muliny i koralików do ozdabiania kartek.
Hand sewing- used embroidery thread and beads for decorating the cards.
Pikowanie, przycięcie i obrzucenie ściegiem zygzakowym.
Quilting, trimming and overcast with a zig-zag stich.
I to już koniec. Wiedziałam, że gdy zrobię jedną to na tym się nie skończy.
And this is the end. I knew, when I made one card, it wouldn’t end there.
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Sylwio! Piękna narzuta, pikowanie delikatne, urocze. Szczytny cel, brawo! Ile emocji i radości wzbudza oczekiwanie na końcowy efekt? Każdy kto…
Dziękuję. Nerwy są jak to przy budowie, ale że wszystko robimy sami to złościmy się tylko na siebie.
Trzymam kciuki żeby cała ta budowa i przeprowadzka kosztowała Was jak najmniej nerwów. I obu budżet się spiął wg planu.…
Och Sylwio... zupełnie nie wiem co napisać... zostały piękne wspomnienia, o których piszesz. Przytulam mocno...
Dodaj komentarz