Jolciu dziękuję, jesteś kochana❤️❤️❤️
„Spring is here”
Myślę, że ten wiersz idealnie pasuje do dzisiejszego wpisu.
I think, this short poem ideally reflects today’s post.
“W mym niedużym ogrodzie
Dużo mam pracy co dzień.
Plewię, kopię, sadzę, sieję,
Coraz większą mam nadzieję,
Że w ogrodzie wyrośnie kwiatek.
Może krokus albo bratek?
Czekam, klombik pielęgnuję.
Kiedy w końcu wykiełkuje?
A dziś rano – nie do wiary!
Aż włożyłam okulary!….”
Patrzcie co wykiełkowało.
Wierszyk znalazłam w Internecie, nie było autora.
“In my little garden
I have a lot of work every day.
I plow, I dig, I plant, I sow,
And I hope more and more,
That in my garden a little flower will grow.
Maybe a crocus or pansy ?
I wait, nursing the flower bed.
When will it eventually sprout ?
And this morning- unbelievable !
Until I put my glasses on!…..“
Look what sprouted.
I found the poem on the internet, there was no author credited.
Nie są może idealne, bo wciąż się uczę, ale podobają się zleceniodawcy.
Maybe they are not perfect, because I am still learning, but the customer likes them.
A tak powstały karteczki.
This is how the cards were made.
Projekt.
The project.
Tkaniny – farbowane ręcznie.
Fabrics-hand dyed.
Malowanie – farbami do tkanin.
Painting- with fabric paints.
Szycie ręczne – wykorzystanie muliny i koralików do ozdabiania kartek.
Hand sewing- used embroidery thread and beads for decorating the cards.
Pikowanie, przycięcie i obrzucenie ściegiem zygzakowym.
Quilting, trimming and overcast with a zig-zag stich.
I to już koniec. Wiedziałam, że gdy zrobię jedną to na tym się nie skończy.
And this is the end. I knew, when I made one card, it wouldn’t end there.
This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.
Och... Sylwia... taki smuteczek czuję w tym poście... rozumiem Ciebie bardzo... bardzo... Mam podobnie jak Ty! Nie potrafię nic nie…
Jolciu przed Tobą świat stoi otworem, wystarczy tylko zapisać się do Ulra co z całego serca polecam.
Och... Sylwia, zazdroszczę Ci możliwości próbowania różnych technik. Podziwiam, szczerze podziwiam! Efekt wiatru we włosach... ;), raczej w skrzydłach wiatraka…
Jolciu dziękuję i zgadzam się z Tobą że perfekcyjna aż do bólu 😅😅😅 😉
Dodaj komentarz