Jolciu dziękuję, jesteś kochana❤️❤️❤️
The LOGO TBC
Tak jak napisałam we wcześniejszym poście, moim zadaniem było wypikowanie quiltu.
As I wrote on my previous post, it was my task to quilt the mandala quilt.
Dodatkowo wpadłyśmy na pewien pomysł, że skoro ” ta grupa ma niebywały zasięg i Małopolska jest przez nas bardzooooo szeroko rozumiana.” to ” Miejscowości z których pochodzimy również będą na naszym logo! ” I to także ja miałam wykonać .
Since Malopolska Region is big, so our members come from many, many towns, cities, or small villages, so we decided to honor them adding the names of the towns, cities, and villages into our LOGO quilt.
I wszystko szło gładko. Najpierw obszyłam na maszynie wszystkie części mandali. To była katorżnicza praca, ale się udało.
And everything went smoothly. First, I stitched around on my regular sewing machine all the mandala parts. It was a hard work but went fine.
Następnie nasze logo wylądowało na longarmie. Gdzie zaczęło się pikowanie.
Next our LOGO ended up on Bernina long arm. Where the quilting has begun.
I tu zaczęły się schody. Wpadła do mnie inspekcja. Najpierw sprawdzono ustawienia maszyny, czy na pewno wszystko się zgadza.
An inspection unexpectedly came to my studio. First the settings were checked and making sure that everything was correct.
Następnie quilt przeszedł ocenę organoleptyczną, chyba nie zaliczył bo nastąpiło wstrzymanie maszyny.
Next the quilt went through organoleptic assessment and failed it because it occurred stopping the machine.
Próbowałam się buntować i jednak skończyć powierzone mi zadanie, więc zastosowano bezkompromisowe działanie aby nie dopuścić mnie do pracy.
I tried to rebel and finish my work, so it applied uncompromising action to prevent me from working.
Po akcie wandalizmu ze strony inspektorów, nie wytrzymałam i ich zamknęłam. Inspektorzy strzelili focha. Mam nadzieję, że nie będzie żadnych kar.
After the inspectors vandalized my job side, I could not stand them anymore and locked them in into cages. No penalties so far.
Quilt wypikowany. Następnie zabrałam się za wycinanie i przyklejanie miejscowości. Tego już niestety nie wycinał laser, a szkoda. Wreszcie przydało się do czegoś mini żelazko.
Po przyklejeniu wszystkich miejscowości quilt wygląda super. Najlepsze jest to, że zawszę będzie można dodać nowe.
After gluing on all the names of the cities, the quilt looks fine. The best part is that we can always add more names if we get more members.
Ostatnie zdjęcia i quilt poleciał do Ewy na wykończenie.
The last photo in my studio and the quilt went to Ewa, who was supposed to finish it.
You may also like
1 comment
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.
Och... Sylwia... taki smuteczek czuję w tym poście... rozumiem Ciebie bardzo... bardzo... Mam podobnie jak Ty! Nie potrafię nic nie…
Jolciu przed Tobą świat stoi otworem, wystarczy tylko zapisać się do Ulra co z całego serca polecam.
Och... Sylwia, zazdroszczę Ci możliwości próbowania różnych technik. Podziwiam, szczerze podziwiam! Efekt wiatru we włosach... ;), raczej w skrzydłach wiatraka…
Jolciu dziękuję i zgadzam się z Tobą że perfekcyjna aż do bólu 😅😅😅 😉
Och…I ach….nic dodac nic ujac