Jolciu dziękuję, jesteś kochana❤️❤️❤️
Cushions
Miałam nadzieję, że wymyślę jakiś fajny tytuł do mojego wpisu, ale niestety dzisiaj opuściła mnie wena twórcza.
I was hoping to come up with a cool title for today’s post, but unfortunately the creative vein has left me lately.
Poduszki nie były w planach na ten miesiąc, a jednak powstały. Tym razem tylko dwie, z inicjałami M i R.
The cushions were not in my plans for this month, but here they are anyway. Two this time, with the initials M and R.
Teraz będą sprawy techniczne. Biała bawełna o szerokości 220 cm z nitką o numerze #308 firmy Mozart. Postanowiłam o tym napisać żeby nie zapomnieć. Razem w obie mój long-arm wbił igłę 193540 razy. I to już koniec, teraz będą już tylko zdjęcia. A za tydzień nowe wyzwanie.
Now for some technical details about this project. It is white cotton, 220 cm wide, with thread # 308 from Mozart. I decided to write about it, as it helps me to remember it. Together, in both cushions, my long arm stuck the needle 193,540 times. And that’s the end of the written part, enjoy viewing the pictures. A new challenge awaits me next week.
You may also like
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Och... Sylwia... taki smuteczek czuję w tym poście... rozumiem Ciebie bardzo... bardzo... Mam podobnie jak Ty! Nie potrafię nic nie…
Jolciu przed Tobą świat stoi otworem, wystarczy tylko zapisać się do Ulra co z całego serca polecam.
Och... Sylwia, zazdroszczę Ci możliwości próbowania różnych technik. Podziwiam, szczerze podziwiam! Efekt wiatru we włosach... ;), raczej w skrzydłach wiatraka…
Jolciu dziękuję i zgadzam się z Tobą że perfekcyjna aż do bólu 😅😅😅 😉
Dodaj komentarz