
Bunny in the garden. Nareszcie udało mi się skończyć pracę, którą zaczęłam przed świętami wielkanocnymi. Tak się cieszyłam, że sama sobie przybiłam piątkę. At least I was finally able to finish the work that I started before Easter Holydays. I was so happy that I even gave myself a high-five😊 Pomysł kiełkował w mojej głowie

My shawl “SisLove” Dziś jest wielki dzień. Today is a big day. Czwartego kwietnia zaczęłam a dziś nareszcie skończyłam. I przy okazji przypomniałam sobie jak się robi na szydełku. On April 4th I started working and today I finally finished. At the same time, I reminded myself how to crochet. Do wykonania chusty użyłam KOKONEK


Projects in progress. Zawsze wyznawałam zasadę, że nim rozpocznę nowy projekt muszę skończyć następny. I trzymałam się tej zasady aż do ostatniego tygodnia. I have a rule that I won’t start new projects until I have finished the current one that I am working on. I have always stuck to that rule, until last week.

In the meantime. Miałam napisać dziś o moim najnowszym OBW – “One Block Wonder” ale niestety postęp prac jest tak znikomy, że nie ma za bardzo o czym pisać. I was supposed to write abut my newest One Block Wonder but unfortunately for some reason the progress is unsatisfactory so there is nothing to write

Quilter’s Diary-Part 2 Mamy przygotowaną okładkę. We have our cover ready. Teraz zaczynamy łączyć wszystko w całość. Musimy przygotować długą nitkę z igłą. Nić musi być bardzo mocna żeby wytrzymała długi czas użytkowania. Now we must connect everything into one piece. So, we need to prepare a long thread and a needle. The thread needs

Quilter’s Diary Kilka lat temu natknęłam się na post w którym jedna z quilterek opowiadała o swoim zeszycie quilera. Zachęcała, aby stworzyć sobie taki zeszyt i opisywać w nim swoje doświadczenia podczas szycia kołder. A few years ago, I found a post where one of the quilters shared her story about writing a diary. She

MPT HOME DECOR 2020- After Pięć dni – pracy, nauki, radości i nowych znajomości. Tak mogę podsumować czas spędzony na wystawie. Było rewelacyjnie. Chciałabym podziękować Markowi Wróblewskiemu, który zajął się organizacją całej wystawy. Dzięki niemu nasze grupy patchworkowe mogły zaprezentować swoje prace. Muszę też podziękować mojemu mężowi Maciejowi oraz mężowi Ewy, Adamowi za bardzo dużą

“Revival” Tym razem nie w poniedziałek, tak jak zwykle, ale dziś. This time not on Monday like usually, but today. Cztery lata temu 29 lutego na raka zmarła moja mama. Four years ago, on February 29th, my mother died of cancer. Pół roku wcześniej zaprojektowałam i uszyłam ten quilt. Szyjąc go nie wiedziałam jeszcze, że

“The windyday” Długo zastanawiałam się jak nazwać swój ostatni quilt. Na początku miał to być “wietrzny dzień”, ale jadąc na spotkanie Patchworka Małopolskiego przypomniał mi się Kubuś Puchatek i jego słynny wiatrodzień. Uśmiechnęłam się. I wtedy pomyślałam sobie że tak może nazywać się moja praca. I thought a lot about what to call my last