Jolciu dziękuję, jesteś kochana❤️❤️❤️
Od jakiegoś czasu nie mogę szyć. Boli mnie ręka. Lekarz mówi, że będzie lepiej. Ale kiedy?
Mam jeszcze sprawną drugą rękę dlatego postanowiłam cofnąć się w czasie, ale tylko na blogu, i pokazać swoje wcześniejsze prace. Będą poukładane rocznikami mimo, że piszę o nich dopiero teraz. Mam zdolnego męża, potrafi to zrobić.
Przygodę z patchworkiem zaczęłam 2006 roku. Była to narzuta na łóżko dla mojego syna. To jedyne zdjęcie jakie odnalazłam.
Nawet nie pamiętam czy sama zaprojektowałam wzór. Materiały kupiłam, chyba w zwykłym sklepie z tkaninami, a może w Ikei. Skleroza. Wtedy też pierwszy raz pikowałam.
Patchwork służył długo, aż się przetarł i wylądował w śmietniku. Nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy żeby go zachować, a szkoda.
I tak skończyła się na kilka lat moja zabawa z patchworkiem.
You may also like
This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.
Och... Sylwia... taki smuteczek czuję w tym poście... rozumiem Ciebie bardzo... bardzo... Mam podobnie jak Ty! Nie potrafię nic nie…
Jolciu przed Tobą świat stoi otworem, wystarczy tylko zapisać się do Ulra co z całego serca polecam.
Och... Sylwia, zazdroszczę Ci możliwości próbowania różnych technik. Podziwiam, szczerze podziwiam! Efekt wiatru we włosach... ;), raczej w skrzydłach wiatraka…
Jolciu dziękuję i zgadzam się z Tobą że perfekcyjna aż do bólu 😅😅😅 😉
Dodaj komentarz